Donald Tusk zapowiedział, że polskie władzy są po decyzji, by wskazać lokalizację pod kolejną elektrownie jądrową w kraju. Czy Polska jest w stanie sprostać budowie dwóch elektrowni jednocześnie? Ekspert uważa, że byłoby to możliwe, chociaż wymagające.
Podczas konferencji prasowej poświęconej planom inwestycyjnym związanym z programem „Rok Przełomu”,
premier wskazał na konieczność inwestowania w polskie bezpieczeństwo, którego częścią jest m.in. bezpieczeństwo energetyczne. Donald Tusk mówił o potrzebie dostarczania większej ilości energii, która jednocześnie będzie tańsza, w związku z tym wyraził gotowość do przedstawienia lokalizacji pod drugą elektrownie jądrową nad Wisłą. Spytaliśmy dr inż. Marcina Jaskólskiego – pełnomocnika rektora ds. energetyki jądrowej na Politechnice Gdańskiej – czy takie rozwiązanie ma sens i Polska jest gotowa sprostać budowie dwóch elektrowni atomowych jednocześnie.
Konieczna dywersyfikacja
Na wystąpieniu w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych premier wskazywał na konieczność zapewnienia stabilnych dostaw energii dla wszystkich chcących inwestować nad Wisłą. W związku z tym zwrócił uwagę na konieczność równoważenie dostaw prądu innymi źródłami energii niż OZE
Ekspert uważa, że droga, jaką zapowiedział Donald Tusk, jest słuszna, a dywersyfikacja w dostawie energii jest niezbędna do właściwego funkcjonowania zwłaszcza rynku energii w Polsce.
– Struktura wytwarzania energii elektrycznej w Polsce musi być technologicznie zdywersyfikowana. Nie ma mowy o bazowaniu jedynie na odnawialnych źródłach energii. Potrzebne są także źródła dyspozycyjne, niezależne od warunków klimatycznych. Dzięki stabilnym źródłom, unikniemy krótkoterminowych wahań cen energii elektrycznej na rynku – wyjaśnia Marcin Jaskólski.
Możemy budować dwie elektrownie jądrowe
Samo wystąpienie premiera i pochylenie się nad kwestią budowy elektrowni jądrowej może mieć istotny wpływ na budowę pierwszej elektrowni, która ma powstać gminie Choczewo na Pomorzu.
– Wsparcie polityczne dla budowy elektrowni jądrowej jest niezbędne dla sukcesu projektu, który jest skomplikowany w wielu płaszczyznach, a na dodatek wysoce kapitałochłonny. Podkreślenie przez Pana Premiera wagi tego projektu dla naszej gospodarki daje wyraźny sygnał naszym partnerom, że inwestycja ta jest nam niezbędna – wskazuje ekspert.
Jak jednak wyjaśnia, szybkość prac nie zależy jedynie od obietnic polskich polityków, ponieważ „tempo realizacji obecnego projektu jest uwarunkowane przepisami i wydawaniem decyzji zarówno na poziomie Komisji Europejskiej, jak i w kraju”.
Czy w związku z tym możliwe jest jednoczesne budowanie dwóch elektrowni jądrowych, co zdawał się zapowiedzieć Donald Tusk? Zdaniem Marcina Jaskólskiego, Polska jest w stanie sprostać takiemu zadaniu, mimo że będzie ono wymagało wielkich wyzwań.
– Traktuję to jako poważną zapowiedź. Budowa dwóch elektrowni na raz może być wielkim wyzwaniem finansowym i kadrowym, ale te dwa projekty zawsze bedą na innym etapie rozwojowym – uważa Jaskólski.
Ostatecznie korzyści będą jednak ogromne, a „zdobyte doświadczenia przy budowie pierwszej elektrowni jądrowej mogą bardzo pomóc przy realizacji kolejnych”.